Popularny w naszym kraju dowcip mówi, że Polacy już od dawna segregują śmieci, ale wyłącznie na te, które wywożą do lasu i na te, którymi palą w piecach. Od wielu lat regularnie słyszy się o pożarach składowisk, nielegalnym przywożeniu odpadów z zagranicy, porzucaniu beczek z chemikaliami czy wystawianiu nierzetelnych dokumentów potwierdzających recykling i odzysk odpadów opakowaniowych. Polacy cały czas lubują się w jednorazowych reklamówkach, plastikowych sztućcach, naczyniach i mieszadełkach, a przesadne pakowanie produktów w błyszczące i wielomateriałowe opakowania nie stanowi dla nas problemu - wręcz przeciwnie, podwójnie zachęca do zakupów. Do pracy lub do centrum handlowego jeździmy wyłącznie samochodem (najlepiej pojedynczo - każdy własnym autem), a korzystanie z transportu zbiorowego jest synonimem braku zaradności życiowej. Codziennie jednak potrafimy narzekać na smog, korki w miastach, nielegalne wysypiska czy załogi śmieciarek hałasujące rano podczas opróżniania pojemników z odpadami. Z drugiej strony Polska od lat jest członkiem Unii Europejskiej i teoretycznie podlega tym samym przepisom i normom, co Niemcy, Dania czy Szwecja. W najbliższej przyszłości czeka nas wielka rewolucja środowiskowa związana z wprowadzaniem w Europie zupełnie nowej koncepcji gospodarczej - gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ). Planowane wdrożenie pełnej rozszerzonej odpowiedzialności producenta, określenie bardzo wysokich poziomów recyklingu dla odpadów opakowaniowych oraz systemowe przeciwdziałanie marnotrawstwu żywności to tylko niektóre z unijnych pomysłów, będących poważnymi wyzwaniami nie tylko dla Polski, ale również dla krajów zachodnich - bardziej świadomych swoich ekologicznych zobowiązań. Czy zatem czeka nas próba przejścia ze skrajności w skrajność? Od płonących nielegalnie magazynowanych odpadów w Zgierzu (smutna rzeczywistość) do drastycznego ograniczenia roli składowisk w gospodarce odpadami (piękna wizja przyszłości) jest daleka, trudna i wyboista droga. Podobnie jak od nanoszenia etykiet z PVC na butelki PET do chodzenia na zakupy z własnymi opakowaniami, zgodnie z ideą „zero waste”. W jaki zatem sposób wdrożyć GOZ w Polsce? Kluczem do sukcesu wydaje się odwołanie do naszej narodowej cechy charakteru - oszczędności - wytworzonej przez lata historycznych trudów i przeciwności losu. Dla nas hasło „zero waste” niewiele znaczy, ale „zero marnotrawstwa” może stanowić motto do oszczędzania pieniędzy, czasu, zasobów i, niejako przy okazji, również środowiska naturalnego.
Jaka jest europejska wizja gospodarki o obiegu zamkniętym i co z niej pozostanie po zderzeniu z polskimi realiami? Odpowiedzi na to pytanie będziemy szukać podczas IV Kongresu Przemysłu Opakowań, również w prezentacji przygotowanej przez Interseroh. Krzysztof Hornicki Interseroh Organizacja Odzysku Opakowań S.A.
0 Komentarze
Odpowiedz |
Szukaj w Aktualnościach
Archiwum
Sierpień 2024
|